niedziela, 22 lutego 2015

Witaminy K oraz D3


Dziś o pierwszych wita micha, jakie należy suplementować dziecku

Większość z nas pewnie pamięta piosenkę zespołu Fasolki. Witaminki, witaminki dla chłopczyka i dziewczynki. Pamiętacie? Pamiętamy. Nasze dziecko też potrzebuje witamin. I już od samego początku należy dziecku podawać dwie witaminy : D3 oraz K. O tym dlaczego są potrzebne informacje z łatwością znajdziemy w sieci wiec nie będę się na ten temat tu rozpisywał. 

Jeśli wiemy już po co wiec teraz jak. Po pierwsze według zaleceń pediatrów powyższe witaminy należy podawać bezwzględnie jeśli dziecko jest karmione piersią. Witaminę K od ok. 10 dnia do skończenia 3 miesiąca. Witaminę D3 od 7-10 dnia niemalże już zawsze. Zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym. Nam najpierw pediatra zalecił podawanie Bartkowi witaminy D3 do końca 3 miesiąca, później ze względu na szybki wzrost co 2 dni. Najnowsze zalecenia sugerują podawanie porcji witaminy nawet do 15 lub 18 roku życia. Czyli długo. Ale wróćmy do okresu noworodka i niemowlaka ;). Mleko matki nie posiada wystarczającej ilości tych witamin wiec niedobór należy uzupełniać. Jeśli dziecko jest karmione sztuczna mieszanką (tzw. Mleko w proszku) należy skonsultować się z pediatrą. Na opakowaniu każdego mleka znajdziemy informację o składzie i ilości poszczególnych substancji, w tym witamin. Przestrzeganie podanych proporcji żywienia powinno zapewnić wymagane dawki witamin. 

Teraz jak podać. I tu jest kilka technik. Witaminy występują w postaci kapsułek. Takich jak na zdjęciu obok. Aby otworzyć kapsułkę można ukręcić ten mniejszy koniec, albo uciąć nożem lub żyletką.  Dziecku podajemy zawartość kapsułki. Każda zawiera odmierzoną dawkę. Istnieje kilka technik podania. Można zawartość wycisnąć na łyżeczkę i podać dziecku lub bezpośrednio do ust. Ja polecam najbezpieczniejszą metodę. Zawartość kapsułki wciskam do mleka lub kaszki i tak daję dziecku. Dlaczego jest to najbezpieczniejsza metoda. Kapsułka wyciskana bezpośrednio do ust może się wyślizgnąć z palców i wpaść dziecku do ust. W takim przypadku należy niezwłocznie wyjąć ja z ust dziecka. Ale do tego, w takiej kryzysowej sytuacji należy zachować sporo zimnej krwi i trzeźwości umysłu. Więc polecam oszczędzenie sobie takiego stresu i wciśnięcie witamin do mleka lub picia dziecka. Szybko i bezpiecznie.
Witaminy D3 oraz K kupimy w każdej aptece bez recepty. I tu przytoczę słowa każdego pediatry i farmaceuty. Obojętnie jakiej firmy i w jakiej cenie witaminy kupimy dostaniemy dokładnie to samo. Oczywiście istnieją witaminy z innymi dodatkami, jak zestawy innych witamin czy kwasów Omega 3 itp. Jednak podstawowe witaminy zawierają ten sam skład.  
I na koniec jeszcze jedna ważna informacja. Witaminy D3 oraz K można kupić jako osobne preparaty oraz połączone, zawierające w jednej kapsułce obie witaminy. Kupno połączonych witamin jest nieco tańsze niż oferowanych osobno.

sobota, 14 lutego 2015

Katar, ciąg dalszy

Dziś tak jak obiecałem ciąg dalszy o sposobach na katar u dziecka

Wyczyszczenie dziecięcego nosa za pomocą samego aspiratora to pozbycie się objawów. Aby było ono skuteczniejsze przed czyszczeniem nosa można użyć wody morskiej w atomizerze. Takiej jak choćby na zdjęciu. Końcówkę wkładamy do nosa i aplikujemy jedna porcje wody. Chwilę później odsysamy całą zawartość każdej dziurki za pomocą opisanych poprzednim materiale „odsysaczy”.



Jednak przy przeziębieniu samo oczyszczanie nosa to za mało. Zwłaszcza kiedy dziecku z nosa co chwilę leci katar. W takich przypadkach trzeba użyć czegoś mocniejszego. Osobiście mogę polecić krople do nosa Nasivin. Krople w zależności od wieku dziecka posiadają różne stężenie substancji czynnej, na zasadzie im dziecko starsze tym mocniejsze krople. Pierwsze jakie kupiliśmy były dla dzieci do 1 roku życia. Kiedy Bartek podrósł trzeba było kupić mocniejsze. Słabsze nie dawały już rady.

Pomóc może też kilka innych specyfików. Po pierwsze maść majerankowa


Sparujemy ją dziecku pod nosem, a ta inhalując ułatwia oddychanie. Dodanie kilku kropel olejku eukaliptusowego do wody w nawilżaczu (nawet takim „porcelanowym” na kaloryferze) nie będzie złym pomysłem. Ale to nie wszystko. Ostatnio przetestowany i to skutecznie patent z wykorzystaniem wspomnianego olejku eukaliptusowego. Najzwyklejszy, jaki można kupić w każdej aptece za 3-5 złotych. Na wacik kosmetyczny (taki jak ma nasza żona w łazience) lejemy kilka kropel olejku i takim wacikiem delikatnie smarujemy poduszkę dziecka. Olejek parujący z poduszki, niemalże wprost do nosa dziecka będzie inhalował przez całą noc, udrażniając nos ułatwi w ten sposób oddychanie. Ważne jest aby nie przesadzić z kroplami ok. 5 na wacik powinno wystarczyć. Więcej może dać zbyt intensywny i duszący aromat. Opisany sposób testowaliśmy jak Bartek miał prawie półtorej roku. Nie wiem jak może zareagować młodsze dziecko.


Innym sposobem nie tylko na katar jest smarowanie dziecku klatki piersiowej maścią rozgrzewającą.  Mnie farmaceutka w aptece  poleciła Pumo Vap bebe. Maść działa rozgrzewająco i inhalująco i jest przewidziana dla niemowląt i małych dzieci. Cena za 30 ml to ok. 15-20 złotych, zależy od apteki.

To wydaje mi się wszystkie specyfiki i sposoby walki z katarem u dziecka jakie stosowaliśmy. Jeśli jakiś przeoczyłem to o nim napiszę. Na razie pozdrawiam i zapraszam do lektury kolejnych wpisów. 







niedziela, 8 lutego 2015

Katar

Katar. Dopada czasem każdego, dziecko niestety też. Dziś pierwsza część o tym jak sobie z nim poradzić



I tu potrzebny jest już cały arsenał. Katar to najgorsza z najlżejszych dolegliwości jaka może nas spotkać. Utrudnia dziecku oddychanie więc jak już je dopadnie noc z głowy murowana. Jest kilka rzeczy jakie trzeba kupić. Po pierwsze coś do usuwania wydzieliny z nosa. Dziecko samo nie wydmucha nosa więc musimy to zrobić za nie. Jest kilka „urządzeń”, które nam w tym pomogą.
Najprostsza gruszka. Jak na zdjęciu obok. Zasady działania nie będę opisywał bo chyba każdy się domyśli jak ona działa. Niestety czasem ma ona zbyt małą siłę ssącą. Dlatego lepszym rozwiązaniem jest tzw. Aspirator do nosaTaki jak na zdjęciu.



Powyżej akurat pokazuję nasz, już nie raz używany. Poniżej pudełko ;)



Ma on większą siłę ssącą. Zasada działania jest też banalnie prosta. Tą szerszą końcówkę przykładamy do nosa dziecka, drugą końcówkę wkładamy do ust i wciągamy powietrze ile sił. Nie należy się obawiać, że cokolwiek połkniemy (no dobrze, czasem i tak się może zdarzyć ale to w końcu Twoje dziecko wiec pewnie nie będziesz się brzydzić). Oba gadżety testowaliśmy i u nas gruszka nie zdała egzaminu, więc niezbędny okazał się aspirator. Istnieje jeszcze wersja aspiratora podpinana do odkurzacza (taka jak na zdjęciu poniżej). Ssie on z największą siłą.


Poza opisanymi powyżej gadżetami do czyszczenia nosa czy w razie kataru przyda się też kilka medykamentów, ale o tym w następnym artykule już niebawem.