sobota, 27 czerwca 2015

Babcine sweterki

Co jest jednocześnie wygodne, ciepłe, eleganckie i niepowtarzalne? Jakieś pomysły? Bingo, dziś o sweterkach robionych przez babcię.


Pochwalę się.  A właściwie to nie siebie tylko pochwalę się babcią mojego Bartka,  a przy okazji moją mamą. Ma kobieta talent.  A co takiego robi. Swetry na drutach. I to jeszcze jakie. Ciepłe, eleganckie i jedyne w swoim rodzaju. Bartek dostał już kilka takich cudeniek, z części wyrósł, a jeden czeka na chłodniejsze dni jesienią. Pierwszy sweterek robiony przez babcię na drutach Bartek dostał zaraz po urodzeniu (ten niebieski na zdjęciu obok). Był on jednak trochę za duży i musiał poczekać aż Bartek dorośnie. Do sweterka babcia zrobiła też wełniane buciki, które zakładaliśmy Bartkowi jak jeszcze leżał w wózku na spacerze. Babcia tak się rozpędziła, że zrobiła nawet ubranko do chrztu. Biały sweterek, jasnobrązowe spodnie i białe buciki. Komplet jedyny w swoim rodzaju. Dziś się nie będę rozpisywał tylko pokażę kilka dzieł Bartka babci i dodam, że jeśli ktoś ma taki talent w rodzinie czy wśród znajomych warto aby go wykorzystał, a tymczasem zapraszam do obejrzenia zdjęć.





Pierwszy sweterek zrobiony przez Babcie. Do kompletu były jeszcze wełniane buciki, ale żona schowała je do jakiegoś pudła z ubraniami, z których Bartek już wyrósł.






A tu Bartek w ubranku do chrztu. Wszystko poza czapką i koszulą pod sweterkiem zroiła Babcia. Sweterek w jednokolorowy we wzorek w kwadraty-szachownicę. Jeden kwadrat wklęsły, drugi wypukły.















A tu kamizelka, którą Bartek dostał pod choinkę. Z przodu piłka, a na plecach napis Bartek. Kamizelek, podobnie jak swetrów Bartek dostał kilka, pierwsza, brązowa z białą literką be z przodu po lewej stronie, zrobiona była z wełny co została po ubranku do chrztu, doskonale sprawdzała sie podczas spacerów (oczywiście jako jeden z elementów ubrania), oraz w domu. W takiej kamizelce Bartkowi bylo ciepło ale nie gorąco.


I jeszcze dwa sweterki. Pierwszy, ten błękitny słuzył Bartkowi całą pierwszą zimę i zakładaliśmy go prawie zawsze jak trzeba było zimą wyjść gdzieś z Bartkiem. Kiedy jeden ze znajomych zobaczył ten sweterek najpierw nie mógł uwierzyć, że to zrobiony na drutach, a chwilę później stwierdzil, że sam chciałby taki mieć, tylko większy. Ten czerwony Bartek dostał na mikołaja, ale był jeszcze trochę za duży. Na jesień będzie akurat.

niedziela, 7 czerwca 2015

Zabawki edukacyjne

Dziecko rośnie, rozwija się i duma nas rozpiera. Całkiem słusznie. Aby dziecko rozwijało się nie tylko fizycznie, ale też zaspokoiło swoje potrzeby poznawcze należy stawiać mu kolejne wyzwania. Czyli dziś o zabawkach edukacyjnych dla najmłodszych.

Każdy maluch jest ciekawy świata. Poznaje nowe rzeczy, otoczenie bodźce. Super. W poznawaniu świata i zdobywaniu nowych umiejętności bardzo pomocne są wszelkie zabawki. Począwszy od grzechotek czy innych maskotek. Nasz Bartek jak miał nie całe pół roku miał ulubioną zabawkę. Pluszową, kolorową kostkę z grzechotką w środku. To był hit. Bawił się nią praktycznie cały czas i nie mogliśmy się nigdzie bez niej ruszyć. Ale z czasem i kostka przestawała wystarczać. I tu pojawił się idealny moment na mate edukacyjną.
Obok model jaki Bartek dostał w prezencie. I tu ciekawostka. Ponoć Fisher Price to Fisher Price. I coś w tym jest, bo maty tego producenta są naprawdę bogate. Posiadają mnóstwo zabawek i maluch nie może się tam nudzić (no dobra, w pewnym momencie znudzi mu się leżenie na macie i trzeba będzie mu zapewnić inne atrakcje). Zabawki Fisher Price mają jednak jedną wadę, a mianowicie cenę i to wysoką. Alternatywą mogą być identyczne zabawki z logo firmy Baby Gift. Jest to „budżetowa” wersja Fisher Price, kosztująca połowę. 

Kolejną zabawką, bez której dzieciństwo nie może być udane są klocki. Tak, klocki to jest to co tygryski lubią najbardziej. Jednak zanim kupimy pierwszy zestaw Lego Star Wars (tak jeszcze czekam choć coraz trudniej oprzeć się pokusie) na początek coś prostszego. Dobrym pomysłem mogą być klocki z gąbki.

. Znaczy w środku posiadające gąbkę, a na zewnątrz kolorową powłokę z różnymi obrazkami. Takie jak choćby te na zdjęciu obok. Kiedy bawiłem się nimi z Bartkiem miła niezłą zabawę. Ja budowałem wieżę, a Bartek ja przewracał śmiejąc się ile sił. Ale kiedy zobaczyłem, jak Bartek sam próbuje budować wierzę z klocków, układając jeden na drugim to duma zaczęła mnie rozpierać. A radość Bartka jak ułożył wierzę z trzech klocków była po prostu bezcenna. Wspólna zabawę klockami polecam wszystkim.



Poza klockami istnieje jeszcze cała masa zabawek dla najmłodszych. „Kaczorek”. Może też być Klaun czy coś innego. Nie ważna jest głowa. Zabawka składa  się z rdzenia, na który dziecko nakłada różnokolorowe pierścienie o różnej średnicy. Prosta zabawka, a uczy kreatywnego myślenia, zapamiętywania kolorów i kształtów. Innym może być kostka ponoć zwana sorterem. Zabawka też bardzo prosta. Kostka na każdej ze ścian posiada 3 otwory o różnych kształtach. Do każdego z nich pasuje jeden klocek o takim samym kształcie. Podobnie jak w „kaczorku” i tu dziecko uczy się zapamiętywać kształty i kolory, a konieczność obracania kostki i szukania odpowiedniego otworu pobudza wyobraźnię i uczy myślenia i kojarzenia.
Trochę się rozpisałem wiec na dziś to będzie koniec. W jednym z następnych wpisów opiszę zabawki na baterie. Z nimi też jest mnóstwo frajdy. A tymczasem życzę dzieciom i rodzicom miłej zabawy.